Archiwum luty 2004


lut 05 2004 ........marzenia.........
Komentarze: 16

...mówisz, że wstydze się swoich marzeń..., że mam je, ale boje się, że Ktoś może je wysmiać, że może ich niezaakceptować..a ja mam marzenia..każdy je ma..i się ich nie wsydze...tylko czasmi brak mi sił..by wierzyć..by być taką niepoprawną optymistką...idealistką..kurcze czasami brak mi na to wszystko sił...mówisz..jesteś silna, masz tyle w sobie siły, wiary, energii, i tą mocą emanujesz na innych, ta Twoja energia się udziela innym..wiesz czasmi gasne..czasmi też mam chwile słabości..zwątpienia..nie moge tak egzystować, gdy wszyscy coś wymagają ode mnie, nie chce być w świetle reflektorów...one czasem mnie parzą...czasmi chce zejść ze sceny...odpocząć..pomarzyć...mam marzenia..
   ...chciałabym pofruwać...wznieść się w zieleń i błękit...poczuć lekkość. ..zapomnieć, że bywa źle...szaro......zapomnieć, że boli.....oderawać się od siebie..od majątku trwałego lęku, który jest we mnie...chciałabym tylko trwać...i nie pytać o nic....
....moje marzenia.....

zludzeniazaby : :
lut 04 2004 :***
Komentarze: 5

....mówisz:...zamykaj figury. Skończ to, co zaczęłaś. Zamknij bieg spraw puszczonych w nich. Obdarzone są one destruktywną mocą, która produkuje poczucie winy i zaniedbania. To ciężar, który wleczesz za sobą niczym ołowiane kule u nogi. Odrzuć je, będzie Ci lżej na duszy....dobrze...., właśnie tak,... kolekcjonuj piękne chwile, nie zapomniane spotkania, cudowne wrażenia! Ale żyj tu i teraz....! Naucz się czasem nie patrzeć na innych, zajmij się sobą.....-mówisz...czy czasmi się zastanowiłeś nad swoimi słowami? A jak Ty robisz? Pouczasz mnie, a sam nie potrafisz poradzić sobie ze swoimi uczuciami, z samym sobą!  Pozwól, że ja zadecyduje o sobie sama. Oka, bardzo mi miło, że sie mną martwisz...że zależy Ci na mnie itd..na moim szcześciu...,ale musze sama do tego dojść, co jest dla mnie dobre a co nie, co jest bee, co parzy, co boli, nie uratujesz mnie, jak coś ma być to będzie....Ty nie możesz tak ciągle trzymać mnie pod kloszem...pamiętasz, mówiłeś...zakazany owoc najlepiej smakuje...dziekuję, że JESTEŚ, jestem Ci wdzięczna za wszystko, ale pozwól mi rozłożyć skrzydła...nie podcinaj mi ich...nawet jeszcze nie wystartowałam...jestem sobą ...i chce żeby tak pozostało...nie kształtuj mnie na podobieństwo Twojego ideału...zaakceptuj mnie taką jaką jestem...
...dużo lepiej manewrujesz w mętnej wodzie niekonsekwencji, ustępstw i sprzecznych uczuć....
....naucz się patrzeć sercem, nie tylko tym, czy coś czy Ktoś przyniesie Ci zyski, korzyści...i pamiętaj, że większość ludzi ma tyle szcześcia, na ile sobie pozwoli...(to Twój ulubiony Abraham Lincoln)...ja znalazłam szczęście w codzienności, w najdrobnieszych gestach, i prozaicznych czynnościach...czego i Tobie życze...
ściskam Cię mocno, i delikatnie muskam Twoje strapione czółko, bo wiem, że będzie strapione, gdy przeczytasz tą notkę....
...za co nie miej mi za złe....

zludzeniazaby : :